Sztuka przyciągania czyli o wyglądzie salonu

powrót

Wnętrza

Jak zachęcić klientów do wizyty w salonie kosmetycznym? Służy temu wiele różnych narzędzi, a jednym z nich jest zachęcający wygląd zewnętrzny salonu. Jego zasługą jest pierwsze wrażenie, jakie wyrabiają sobie klienci, którzy na tej podstawie decydują się przekroczyć próg lub nie. Kiedy decyzja jest pozytywna, wcale nie znaczy to, że możemy odetchnąć w poczuciu zwycięstwa. Wygląd wnętrza, sposób urządzenia, atmosfera, a nawet personel poddawane są szybkiej, lecz wnikliwej analizie. Nie sposób sprostać wymaganiom estetycznym każdej osoby, ale przestrzeganie pewnych uniwersalnych zasad zapewni pozytywny obraz salonu w oczach większości odwiedzających.
rejuvi cosmetics
Sztuka przyciągania czyli o wyglądzie salonu

Dobry punkt na mapie

Ważna sprawa – lokalizacja gabinetu. Nie zawsze mamy na to wpływ, bo wiadomo – czynsz, bliskość innych gabinetów itp., ale na pewno nie przysporzy nam klientów lokalizacja w dzielnicy, w której każdy odruchowo łapie się obronnym gestem za kieszeń, przyciska torebkę do piersi i chyłkiem przemyka pod ścianami budynków, byle szybciej do celu. Wybór miejsca powinien godzić kilka czynników, a jednym z nich powinien być, a przynajmniej warto, by był, wygląd otoczenia.

Trzeba też znaleźć rozsądny kompromis między koniecznością zaznaczenia obecności salonu w danym miejscu, czyli umiejscowieniem go w doskonale widocznym położeniu, a zapewnieniem klientom poczucia intymności, czemu sprzyja raczej ustronna lokalizacja.

Co widać z ulicy

Wygląd polskich miast często pozostawia niezbyt przyjemne wrażenie w oglądających. Mieszanka dawnej świetności, socrealistycznego koszmaru i współczesnego stylu prześcigającego samego siebie w dziwacznie pojętej nowoczesności, okraszona wszelkiej maści reklamami, szyldami, billboardami i ulicznym graffiti, może przyprawić o palpitacje nasz zmysł estetyczny. Z drugiej strony łatwiej w tym chaosie urzec oglądających elegancją, wysmakowaniem. Oczywiście rzadko zdarza się mieć wpływ na wygląd całego budynku, ponieważ gabinety kosmetyczne zajmują zazwyczaj tylko jego część. Trzeba więc skupić się na tych elementach, na które właścicielka czy właściciel salonu ma wpływ. Bardzo ważny jest wygląd fasady, wejścia i szyldu. Nie do uwierzenia, ale ciągle zdarza się spotkać gabinet, którego szyld wymalowany jest niedbale na kawałku... może nie dykty, ale i płyta z tworzywa sztucznego nie dodaje uroku. Bardziej pasuje to do przydrożnego baru dla kierowców ciężarówek niż eleganckiego salonu zajmującego się pielęgnacją urody. Nie żebyśmy dyskredytowali kierowców ciężarówek, ale są oni ludźmi tak zapracowanymi, że wygląd miejsca posiłku nie jest dla nich tak istotny. Inaczej w przypadku potencjalnych klientek salonu urody. Znamy na pewno sentencję Noblesse oblige – szlachectwo zobowiązuje. Otóż branża też zobowiązuje. Szyld nie musi być popisem umiejętności graficznych, ale musi być estetyczny. Forma, materiał, kolor, krój czcionki i wielkość liter – to najważniejsze elementy, które należy dobrze przemyśleć. Wiadomo, że chodzi o przyciągnięcie uwagi, ale olbrzymie jaskraworóżowe litery nie muszą być jedynym wyjściem. Polskie ulice są, niestety, często tak szare i nijakie, że ładny, elegancki szyld w stonowanych kolorach może całkiem skutecznie przyciągnąć wzrok. Jeśli przy wejściu lub w witrynie umieszczamy tablicę z wykazem zabiegów, niech też będzie ładna. I pozbawiona błędów ortograficznych. To naprawdę zniechęca i budzi wątpliwości co do profesjonalizmu kosmetyczki, kiedy nazwy zabiegów napisane są błędnie. Jeśli możemy mieć wpływ na kolor fasady, zastanówmy się dobrze, jaki będzie pasował do charakteru miejsca, stylu wejścia i szyldu. Na pewno za to mamy wpływ na wygląd wejścia oraz witryny. Możemy wybierać pośród wielu możliwości – styl nowoczesny, stylizowany np. na modę retro, wyrafinowany. Niezależnie od wyboru zawsze w cenie będzie czystość (przejrzyste szyby bez śladów załamań pogody!), starannie pomalowane elementy wejścia i witryny, dobrze widoczny wykaz usług oraz przemyślana dekoracja.

Wnętrze

Zniechęcająco działa przesyt dekoracji – i od zewnątrz, i w środku. Umieszczenie ozdobnego elementu w każdym możliwym miejscu nie jest synonimem piękna. Po pierwsze – ilość, po drugie – jakość. Jest to ta dziedzina, w której więcej znaczy często mniej, a właściwie – gorzej. Nadmiar męczy, oszpeca i zmienia to, co powinno być ładne, w karykaturę. Dekoracja jest ważna, bo cieszy oko, stwarza miły nastrój, ale musi być rzeczywiście ładna. I łatwa w utrzymaniu czystości – odpadają suszone kwiaty (chyba że zależy nam na rustykalnym charakterze wnętrza i mamy możliwość częstego wymieniania bukietów), ozdoby o skomplikowanych kształtach z materiałów przyciągających kurz, popularnie zwane durnostojkami ze zrozumiałych względów, a także nadmiar tkanin. Kiedy klient wejdzie do salonu, ma się poczuć dobrze – oddychać swobodnie (alergików nie brakuje!), oglądać przyjemne dla oka, czyste, ładne wnętrze. Jeśli nie mamy zaufania do własnego smaku, zdajmy się na doświadczenie i umiejętności profesjonalnych dekoratorów wnętrz. Obecnie popularne jest urządzanie wnętrz w stylu egzotycznym. Jeśli decydujemy się na taki krok, bądźmy konsekwentni. Nie obwieszajmy ścian jednocześnie afrykańskimi maskami, indyjskimi malowidłami i nadmorskimi widoczkami z muszelek i bursztynu. Zastanówmy się, co kojarzy się z daną stylistyką, jakie dekoracje i kolory, a potem postarajmy się, by były dobrej jakości, rozmieszczone w sposób przemyślany i wyeksponowane na przykład odpowiednim podświetleniem. Dzięki temu wystarczy naprawdę zaledwie kilka takich elementów, by stworzyć klimat, o jaki nam chodzi. Nie trzeba stawiać posążków Buddy w każdym kącie, okadzać wszystkich pomieszczeń zapachem drzewa sandałowego rodem z India Shopu i dręczyć uszu klientów pseudoazjatyckimi dźwiękami. Wszystkie elementy składające się na klimat wnętrza – meble, kolory, ozdoby, światło, zapach i dźwięk – powinny być nienachalne, dobrej jakości, harmonizujące ze sobą.

W gabinecie kosmetycznym pewne rzeczy powinny być widoczne – na przykład kosmetyki, które są stosowane podczas zabiegów oraz te przeznaczone na sprzedaż. Należy je odpowiednio wyeksponować. Inne przedmioty – bielizna gabinetowa, akcesoria zabiegowe – lepiej jest schować. Kiedy klient wchodzi do gabinetu, nie może mieć żadnych wątpliwości, że nienaganny porządek i higiena są w danym salonie sprawami najwyższej wagi. Pomiędzy kolejnymi klientami trzeba wygospodarować czas, by usunąć ślady wcześniej wykonywanych zabiegów.

więcej w Cabines nr 40

Dorota Bury
publikacje Cabines 40
do góry | powrót